Chociaż zmiany w funkcjonowaniu SSE z 2018 r. pozwalają firmom inwestować na wszystkich działkach, to przez ćwierć wieku firmy mogły budować jedynie na gruntach należących do stref. Aby podnieść ich atrakcyjność w oczach inwestorów, strefy wraz z gminami intensywnie inwestowały w ich dostosowanie do potrzeb przedsiębiorców, również przy dużym wsparciu ze strony unijnych funduszy.
Dziś firma może zainwestować praktycznie na każdej nieruchomości i otrzymać wsparcie strefowe w postaci zwolnienia w podatku dochodowym. Kiedyś mogła to zrobić tylko w wyznaczonych podstrefach.
– Jeśli chodzi o tereny inwestycyjne należące do specjalnych stref ekonomicznych, to należy zwrócić uwagę na to, że łączą one w sobie te cechy, które są najistotniejsze z punktu widzenia inwestora. Grunty w znaczącej większości są gotowe, aby zacząć realizować inwestycje bez dodatkowych kosztów i procedur administracyjnych (typu koszt uzbrojenia terenu, czy zmiany planu zagospodarowania przestrzennego). Ponadto, przez 25 lat funkcjonowania, utworzone przez sse, dzielnice przemysłowe zyskały dobrą infrastrukturę (drogową, czy w zakresie uzbrojenia terenu), która jest przystosowana do zwiększonych potrzeb przedsiębiorców. Zakup gruntu od specjalnej strefy ekonomicznej, jest zazwyczaj prosty i nie wiąże się z nadmiernymi trudnościami (np.: związanymi z nieuporządkowanym stanem prawnym nieruchomości). – podkreśla Leszek Dec, prezes zarządu Suwalskiej SSE S.A..
Jakie działki będą cieszyły się największym zainteresowaniem w 2021 r.
Dodatkowo strefy wciąż inwestują w infrastrukturę. Przykładowo Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna w połowie czerwca 2020 roku oddała do użytku nową drogę, która skomunikowała 27,53 ha terenów podstrefy Grudziądz. W efekcie w październiku tego samego roku największy producent styropianu firma Termo Organika zdecydowała o budowie na tym terenie fabryki za ponad 25 mln zł.
Samorządy i miasta wracają do gry
– Inwestorów zachęca również większa aktywność spółek skarbu państwa i samorządów w procesach inwestycyjnych, którą obserwujemy od zeszłego roku. Spółki oraz samorządy dostrzegły, że jednym z kanałów pozyskiwania przychodu dla gminy jest właśnie sprzedaż gruntów i coraz większą wagę przywiązują do odpowiedniego przygotowania terenów pod inwestycje m.in. pod kątem miejscowych planów zagospodarowania, zaplecza logistycznego, infrastruktury, grantów czy różnego rodzaju zachęt, np. podatkowych. W tyle nie zostają miasta, które pomimo często bardziej skomplikowanej sytuacji m.in. prawnej czy administracyjnej działek, coraz bardziej profesjonalnie podchodzą do przygotowywania terenów pod inwestycje. Przychylność miast i gmin w stosunku do inwestorów, wrażliwość na ich potrzeby, a także dostrzeganie możliwości szerszej współpracy gospodarczej, mogą pozytywnie wpłynąć na rozwój rynku. – mówi Emil Domeracki, dyrektor Działu Gruntów Inwestycyjnych w Colliers.
Największe tereny inwestycyjne w Polsce
Terenów inwestycyjnych o powierzchni powyżej 100 ha, które jednocześnie nie są infrastrukturalną pustynią, jest w Polsce niewiele. Większość z oferowanych tak dużych nieruchomości to grunty rolne, niemające żadnego przygotowania pod kątem infrastruktury drogowej i technicznej, czyli kluczowych aspektów przy realizacji wielkich inwestycji m.in. z branż motoryzacji czy elektromobilności.
Międzynarodowe koncerny produkcyjne, chcąc zrealizować w Polsce wielomilionowe inwestycje, poszukują gruntów, które będą w stanie spełnić wymogi planowanej przez nich działalności w ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia pierwszych rozmów. Teren, na którym inwestor może rozwijać swoją działalność niemal od razu, to w Polsce rzadkość.
Jak pandemia wpłynęła na rynek terenów inwestycyjnych?
– Praktyka pokazuje, że gdy inwestor wie za mało o terenie, a zgromadzenie danych zajmie kolejne miesiące, kieruje on uwagę na inne grunty, często niestety poza granicami Polski, które posiadają już pełną dokumentację techniczno-prawną. Sprawdzenie nieruchomości pod kątem dostarczenia energii elektrycznej o mocy powyżej 100 MW czy też ilości wody na skalę przemysłową może zająć ponad rok oraz wymaga wyjścia poza lokalne przedsiębiorstwa infrastrukturalne, zaangażowania i współpracy wielu podmiotów. Coraz częściej pojawiające się zapytania o duże powierzchnie pod obiekty przemysłowe, wpłynęły na władze lokalne i właścicieli gruntów, którzy zaczynają myśleć o ich przygotowaniu z wyprzedzeniem. Przykładem doskonałej współpracy jest stworzenie Parku Przemysłowego Konin Wschód, gdzie dzięki kooperacji gminy Stare Miasto, miasta Konin, ale także Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i firmy Hillwood, jednego z czołowych deweloperów przemysłowych, przygotowano teren inwestycyjny o powierzchni niespełna 150 ha, dostosowany do wymagających infrastrukturalnie inwestorów, a w sąsiedztwie powstaje farma fotowoltaiczna o mocy 180 MW. – mówi Marta Staśkowska, Land Transactions Director, JLL.