Działka budowlana z widokiem na blok

 

Chcieliśmy uciec od zatłoczonego miasta i bloków, żeby zamieszkać w miłej okolicy, a za sąsiadów mieć właścicieli domków takich, jak nasz. Dlatego postanowiliśmy nabyć ziemię w dzielnicy oddalonej od centrum, zabudowywanej prawie wyłącznie domami jednorodzinnymi.

Przez kilka lat cieszyliśmy się spokojem, a żona bez skrępowania opalała się w ogródku. Aż pewnego roku, tuż za naszym płotem, wyrósł blok.

Kilkanaście mieszkań, 6 balkonów wiszących prawie nad trawnikiem, a na małej uliczce każdego dnia nie cztery, a kilkadziesiąt samochodów. Co prawda, plan zagospodarowania dopuszczał na tym terenie zabudowę wielorodzinną, ale kto 10 lat temu mógł przypuszczać, że miasto tak się rozrośnie? I że goniący za zyskiem deweloperzy kupią grunt od sąsiada „naszego” rolnika?

Pojawienie się bloków oznacza zazwyczaj także dodatkową infrastrukturę (np. nowe sklepy), ale spokoju i intymności na pewno będzie mniej. Żeby mieć pewność, że nie będziemy sąsiadować z budynkiem wielorodzinnym, powinniśmy kupić działkę z każdej strony otoczoną domami. Bo nawet w terenie, na którym plan zagospodarowania dopuszcza wyłącznie zabudowę jednorodzinną w przyszłości mogą pojawić się bloki. Plan zagospodarowania może przecież zostać zmieniony przez władze samorządowe.

Zdradliwa może okazać się również ziemia na obrzeżach małej miejscowości. W enklawie nowych domów, sto metrów za tablicą „Teren zabudowany” i przeszło kilometr od najbliższych zabudowań gospodarskich. Działka i otoczenie śliczne, cena atrakcyjna, błyskawicznie więc podejmujemy decyzję o zakupie. Ale już w czasie budowy bez trudu da się wyczuć drażniący zapach. Przy sprzyjających wiatrach śmierdzi naprawdę mocno. Oddalone o przeszło kilometr od naszej działki zabudowania gospodarskie to chlewnia na kilkaset świń. I nie możemy mieć pretensji do ich hodowcy – był tu przed nami i to my wprowadziliśmy się do niego na wieś.

źródło: budujemydom.pl /Janusz Werner/

Print Friendly, PDF & Email